poniedziałek, 14 stycznia 2019

Zapomniany konstruktor - Bugatti

W historii cyklu mistrzowskiego przewinęło się wiele znanych marek, których zespoły fabryczne wsławiały się poprzez walkę o zwycięstwa na przestrzeni lat. Jednakże jednorazowa próba w wyścigach Grand Prix przez Markę Bugatti jest dosyć zaniedbana, przedstawiam państwu Bugatti typ 251.

Tło historyczne
Przed drugą wojną światową Bugatti bardzo ochoczo występowała w cyklu wyścigów Grand Prix, gdzie często walczyli o zwycięstwa aż do nadejścia ery dominacji samochodów z Niemiec. Po tym czasie Bugatti zaczęło się stopniowo wycofywać ze sportów motorowych, zaś po drugiej wojnie światowej marka wypuszczała relatywnie mało samochodów, aby móc rywalizować na rynku. Jednakże zarządzający wtedy firmą Roland Bugatti miał plan wejścia do wyścigów Grand Prix.
Bugatti Type 51 prowadzi przed Alfą Romeo, Grand Prix Monako 1934


Projekt Bugatti T251
Zdecydowano, że za projekt samochodu będzie odpowiadał Włoch Gioacchino Colombo, który zasłynął jako twórca Alfy Romeo 158, z którą Giuseppe Farina zdobył swój pierwszy mistrszowski tytuł oraz Maserati 250F, która miała już wkrótce przynieść Fangio jego ostatni, piąty mistrzowski tytuł. Ostatecznie w 1955 roku udało się stworzyć samochód, który został oznaczony jako Type 251, czyli w skrócie T251. Była to dosyć nowatorska konstrukcja, gdyż posiadała nie używany w tamtym okresie silnik zamontowany centralnie, zbiorniki paliwa umieszczone w miejscu sekcji bocznych, pomiędzy kołami, jak miało to miejsce w Lancii D50, o której na pewno jeszcze wspomnę oraz bardzo płaskie nadwozie. Silnik, którym napędzono samochód był także przygotowany przez Bugatti, o ośmiu cylindrach ustawionych w rzędzie, który mógł wytwarzać do 275 koni mechanicznych.
źródło: 8w.forix.com
Podejście do wyścigu
Do jedynego, jak się później okazało występu w historii marki doszło podczas Grand Prix Francji na torze Reims-Guex. Kierowcą, którego zgłoszono, był francuz Maurice Trintignant który dostał pozwolenie na opuszczenie stajni Vanwall na jeden, którą reprezentował w sezonie 1956, na jeden weekend. Ciekawostką jest to, że do tego wyścigu zgłosił się niejaki Colin Chapman. Gdy zespół przybył na tor wzbudził zainteresowanie wśród dziennikarzy, gdyż samochód takiej konstrukcji stanowił dla nich nowość. Jednak nadzieje na jakikolwiek dobry rezultat zgasły bardzo szybko. W kwalifikacjach Trintignant zajął 18. miejsce na 20 samochodów, które przystąpiły do rywalizacji. Uzyskany czas 2:41.9 był o ponad 18 sekund gorszy od zdobywcy Pole Position Juana Manuela Fangio. Będąc bardziej dosadnym, ten samochód przegrywałby z pojazdami z 1953 roku, kiedy to mistrzostwa świata rozgrywano na zasadzie Formuły 2! Tak czy inaczej, zespół przystąpił do wyścigu, który zakończył po 18 okrążeniach z powodu awarii  przepustnicy.
Bugatti T251 w trakcie wyscigu


Przyczyny Porażki
Ostatecznie trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i dostrzec co spowodowało, że mieliśmy do czynienia z takim niewypałem. Po pierwsze przyczyną porażki okazała się niekonwencjonalność pojazdu, gdyż wiele z zastosowanych technologii okazała się nieefektywna jak i dużo o sobie dało znać, gdyż wiele z mocy tego samochodu nie było możliwe do uzyskania pełnej mocy. Ostatecznie był to także gwóźdź do trumny Bugatti. Samochody zostały potem zakupione rodzinę Schlumpf i obecnie możemy je podziwiać w muzeum w Miluzie we Francji.
Pojazd zachowany w muzeum w Miluzie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz